ŚMIERDZĄCE DECYBELE
tak instruktor Czesław nazywał samoloty, porównując je do cichych i pięknych szybowców.
Nawet trafiło to powiedzenie do niektórych szybowników, chociaż niezbędna holówka to jednak samolot.
Pojawienie się napędów spalinowych na grzbiecie szybowców wprowadziło zamęt w ocenie śmierdzących decybeli. Silniki dolotowe i startowe znacząco zwiększały atrakcyjność szybowca, a również bezpieczeństwo lotu. Oczywiście pod warunkiem, że silnik odpali nad wybranym już polem i pozwoli w całości wrócić na lotnisko.
Tak więc śmigło na szybowcu daje możliwości nie do pogardzenia, nawet za dużą cenę początkową. Są na to różne sposoby finansowe, bo skoro tylko jeden pilot nie jest w stanie wykorzystać wszystkich fantastycznych możliwości latania szybowcem z napędem trzeba zawiązać grupę. Natomiast Klub ma szanse na dofinansowanie bogatego sponsora.
Pozdrawiam Wacław

Często tak było i jest ale nie musi być
Prognoza pogody nie daje możliwości dokończenia, a nawet rozpoczęcia przelotu. Nie ma pewności, nie ma zaplecza, nie ma wózka do ściągania z terenu. Nie ma szans na start i wykonanie przelotu, w którym można się dużo nauczyć: niskie wykręcanie, łapanie śladowych noszeń i dolot źle obliczony bo wiatr się zmienił. Ile to razy nie wystartowałem, bo w zasięgu holówki nie było noszeń, ale daleko poza lotniskiem stały bambusy.
W Lisich Kątach wystawiliśmy 22 szybowce bo pokazały się cumulusy za Wisłą nad Borami. Czekaliśmy 3 godziny ale cumulusy nie przeszły przez Wisłę, więc schowaliśmy 22 szybowce do hangaru i poszliśmy do domu. Gdyby mieć napęd dolotowy - można dojść za Wisłę do Borów, a powrót do lotniska z wiatrem był pewny do samego wieczora. 22 szybowce nie zarobiły na swoje utrzymanie, piloci nie polatali, nie poznali nowych ognisk ani nie przelecieli trasy. Gdyby tylko mieć napęd dolotowy. Za każde pieniądze, abym mógł polatać. Takie trudności mieliśmy wielokrotnie. Wielokrotnie też rezygnowałem z przelotu, skoro nie było wieczornego powrotu do EPEL przez bryzę lub pod czynną strefą MTMA.
Pozdrawiam Wacek

Polskie śmigło do szybowca
Widziałem filmik z grawitacyjnego startu szybowca Gekon ze śmigłem grzbietowym w Bezmiechowej. Po 30 metrach startu grawitacyjnego ze wspomaganiem śmigłem był w powietrzu i poleciał do upatrzonego komina. Taki szybowiec daje największe możliwości wykorzystania słabych i niepewnych warunków termicznych, w terenie górskim gdzie nie ma lądowisk oraz pod czynnymi strefami kontrolowanymi. A najważniejsze, że napęd jest elektryczny czyli cichy, bez wielkich decybeli i zapachu spalin, a czasem i benzyny. Inny lot ze śmigłem :
https://www.youtube.com/watch?v=zz_bsglFk4k
Śmigło może być dwułopatkowe i zamontowane na dziobie szybowca. Taki FES jest natychmiast gotowy do użycia, a wiemy czym grozi nie wysunięcie w porę grzbietowego śmigła. Musimy o tym pomyśleć i zbierać pomysły na finansowanie śmigła na dziobie. Ile to starych Jantarów i "długali" dałoby się wyposażyć w elektryczny napęd dolotowy z korzyścią dla bezpieczeństwa i większego nalotu w kiepskich warunkach.
Pozdrawiam Wacław

Sponsor pilnie poszukiwany.
Koszt wyposażenia szybowca w napęd śmigłowy przekracza możliwości nie tylko pilota ale i aeroklubu. Pozostaje więc zainteresować ofertą sponsoringu dużą firmę, która ma takie możliwości, odpowiednie środki i chce. A zatem szukajmy.
Wysłałem trzy oferty sponsoringu dobrze opracowane według firmowych wzorców i formularzy. Niestety nikt się nawet nie odezwał. Środowisko szybowcowe jest za małe i brak dostępu do licznej publiczności. Początki lotnictwa też były trudne i władcy ówczesnego świata nie wierzyli w jego światowy zasięg. Dopiero przelot nad Kanałem La Manche i nad Atlantykiem otworzył im oczy i portfele.
Pozdrawiam Wacław