Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 
  Drukuj

Spadochron naprawdę chroni
Autor Wiadomość
PostNapisane: 27 cze 2012, o 10:53 
Offline

Dołączył(a): 27 mar 2011, o 22:24
Posty: 607
imię i nazwisko użytkownika: waclaw kokot
Po Mistrzostwach Polski 2012 w Lesznie, które obfitowały długimi i szybkimi konkurencjami kilku pilotów zostało, aby jeszcze polatać. W poniedziałek wybierali się na trasy 750km, ale już przed odejściem doszło do skoku ratunkowego. Całkiem nowy ASG29 - najpopularniejsza ostatnio "wyścigówka" 18-metrowa straciła skuteczność steru wysokości i po kilku nieudanych próbach zapanowania nad sytuacją pilot musiał ratować się skokiem na spadochronie. Prędkość była już niemała, ale odwrócona pozycja tylko ułatwiła opuszczenie kabiny głową w dół. Wysokość kilkuset metrów pozwoliła na upewnienie się o bezpiecznej odległości od szybowca przed pociągnięciem za uchwyt spadochronu. Potem przy ognisku poznałem szczęśliwca, który co prawda stracił szybowiec, ale udowodnił skuteczność spadochronu ratunkowego na własnej skórze.
Traf chciał, że po dwóch tygodniach, również w Lesznie - tym razem dziewczyna - też skakała z szybowca i to w pełni sprawnego. Poprzedniego wieczoru podeszła do naszej kompanii przed hotelem Gliding i poprosiła Instruktora o skok z Bociana. Szczupła, drobna ale odważna osoba, nie ma co. Po niej wyskoczyło z Bociana jeszcze kilku skoczków. Spadochron naprawdę jest ostatnią, ale skuteczną deską ratunku.


Załączniki:
Komentarz: Panorama Leszczyńska zapomniała że to już po SMPKO
odważny pilot.JPG
odważny pilot.JPG [ 92.02 KiB | Przeglądane 22039 razy ]
Komentarz: na polu koło Leszna
wrak ASG29.JPG
wrak ASG29.JPG [ 72.79 KiB | Przeglądane 22039 razy ]
Komentarz: dziennikarskie notatki
ostrzeżenie.JPG
ostrzeżenie.JPG [ 87.77 KiB | Przeglądane 22039 razy ]
Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Spadochron naprawdę chroni
PostNapisane: 29 mar 2014, o 21:36 
Offline

Dołączył(a): 27 mar 2011, o 22:24
Posty: 607
imię i nazwisko użytkownika: waclaw kokot
Trening szybowników
Dawno temu za czasów APRL-u, po kilku niejasnych wypadkach nie użycia spadochronu ratowniczego w szybowcach- wydano nakaz zapoznania szybowników ze skokiem ratunkowym. Najpierw obowiązywały trzy skoki, a potem jeden. Mnie to dopadło w wieku 24lat w Aeroklubie Wrocławskim jeszcze na lotnisku Gądów Mały. Miałem już licencję i latałem na Piracie. Po przeszkoleniu naziemnym miałem wykonać skok z Antka. Brałem udział w układaniu spadochronu desantowego PD-47 przez doświadczonego skoczka. Zrobił to perfekcyjnie i sprawdził dwa razy. Trochę mnie zdziwiło, że po zdobyciu spadochronu zapasowego i założeniu "mojego PD47" stanąłem w szeregu- Kierownik skoków sprawdzający grupę zaklął, upychał luźną czaszę mojego spadochronu. Okazało się, że ktoś zabrał mój spadochron, a mnie dostał się jakiś inny. Zapytałem, czy mamy ponownie przekładać spadochron - "Nie trzeba- możesz skakać" - i poleciałem. Pamiętam, jak na wysokości 900m Kierownik zrzutu otworzył drzwi i zobaczyłem ZIEMIĘ. Instruktor ukląkł na progu drzwi i naprowadzał pilota na ścieżkę. Potem wstał i z uśmiechem bazyliszka wskazał mi ręką otwarte drzwi. Wszyscy spadochroniarze zachęcali mnie gestami do opuszczenia samolotu. Postanowiłem ratować godność szybowników i na chwilę wyłączyć instynkt samozachowawczy i zrobić ten krok w przepaść. Wyskoczyłem i obróciło mnie tak, że zobaczyłem samolot. Wtedy lina się naprężyła i natychmiast znowu zobaczyłem ziemię. Co za ulga - czasza się otworzyła, samolot odleciał i zostałem sam w przestrzeni - nic nie było dookoła tylko czasza cicho szumiała. Co za radość. Podziwiałem cały Wrocław - od mojej Politechniki po Leśnicę, lotnisko Strachowice i górę Ślęzę na południu. Rewelacja, cały Wrocław u stóp. Nawet widziałem pociąg do Gdańska, którym miałem właśnie jechać. Tylko po lądowaniu zostały mi zielone ślady na kolanach. Wspaniała przygoda - zachęcam Was - to warto przeżyć....
WK


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Spadochron naprawdę chroni
PostNapisane: 29 mar 2014, o 23:01 
Offline

Dołączył(a): 27 mar 2011, o 22:24
Posty: 607
imię i nazwisko użytkownika: waclaw kokot
Po wielu latach przerwy w lataniu szybowcowym stwierdziłem, że warto wznowić ćwiczebne skoki ratownicze. Okazało się, że w Elblągu działa prężna sekcja spadochronowa i chętnie mnie przeszkolą. Fakt, że była tam jedna dziewczyna, która skakała perfekcyjnie i jej obecność mnie ośmieliła. Ładna była (potem spotkałem ją na lodowisku - dziewczyna wszechstronnie uzdolniona). Wykonałem przeszkolenie na skrzydło latajace MARS i dawaj - do Antka. Skok podobnie jak we Wrocławiu - drzwi otwarte - i zaproszenie do wyjścia przez ciekawskich spadochroniarzy (sam wyskoczy, czy trzeba mu pomóc?). A mówili, że najgorsze opory masz przy trzecim skoku. Sam się pytasz- "Co ja tu robię? - czy ja tu naprawdę jestem?". A najlepsze pytanie Szefa Wyszkolenia - czy "przygotowuję się do skakania z szybowca z byle powodu?" No ale udało się. Co prawda jak zwykle się wymądrzałem i dałem się znieść nad tory kolejowe, żeby wylądować przy wyszkoleniu. Ale na wysokości 300m silny wiatr zatrzymał mnie w miejscu nad torami. Już myślałem, że nie przelecę za płot lotniska. Na szczęście niżej wiatr był słabszy i wleciałem nad lotnisko. Przyziemienie tam gdzie chciałem, ale to był cud, że wiatr zelżał. Faktycznie trzeci skok przeżyłem najmocniej. Za to sterowanie Marsem jest skuteczne i fajnie się spada z dużą prędkością postępową. Polecam - warto to przeżyć. WK


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Spadochron naprawdę chroni
PostNapisane: 29 mar 2014, o 23:36 
Offline

Dołączył(a): 27 mar 2011, o 22:24
Posty: 607
imię i nazwisko użytkownika: waclaw kokot
W moim lataniu szybowcowym zetknąłem się kilka razy ze skokami ratowniczymi lub ich zaniechaniem. To jest najsmutniejsza część latania. Cieszę się, jak skok ratunkowy jest udany i skutecznie ratuje życie, ale w dwóch znanych mi przypadkach młodzi piloci powinni skakać, ale nie wyskoczyli. Jedna dziewczyna i jeden chłopak. Sam miałem stracha, gdy wyprowadzałem Puchacza z korka - i przy nie wycofanej nodze (częsty błąd wystraszonego ucznia) szybowiec leci ślizgiem przy 180km/h. Gdyby wtedy zerwało kabinę i dostałbym pęd powietrza w twarz - na pewno odechciałoby mi się skakać.
A przy prędkości ok.200km/h - przy wtłaczającym pędzie powietrza- odpinać pasy i wygramolić się za burtę- jest naprawdę ciężko. Często mówi się, że siła dośrodkowa wgniata w siedzenie i człowiek nawet nie ma dość siły wyjść za burtę.
Dlatego cieszę się, że w CSS Leszno powstaje tunel aerodynamiczny, na którym można poćwiczyć poruszanie się w strumieniu powietrza.
Natomiast namawiam wszystkich rodziców - zwłaszcza ojców młodych pilotów- żeby zafundowali swoim dzieciom skok w tandemie z 3000m - z opóźnionym otwarciem.
To jest najlepszy trening - niezbyt tani- ale konieczny.
Zróbcie taki prezent młodemu szybownikowi. To nie jest zbyteczna reklama. To otwiera horyzonty młodego pilota i daje pewność - jak wykonuje się skuteczny skok ratowniczy.
Pozdrawiam
WK


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Spadochron naprawdę chroni
PostNapisane: 2 cze 2014, o 11:51 
Offline

Dołączył(a): 27 mar 2011, o 22:24
Posty: 607
imię i nazwisko użytkownika: waclaw kokot
Spadochron w roli głównej
Mamy kolejny przykład - uratowanie trzech istnień naszych kolegów dzięki spadochronom. To stało się na zawodach w Pile, gdzie w dwa kolejne dni doszło do zderzenia szybowców. Trzy spadochrony (ale tylko trzy z czterech) spełniły swoje zadanie, gdy piloci nagle musieli ratować życie wyskakując ze spadochronem z przytulnej kabiny w powietrzną otchłań. Wiadomości telewizyjne skupiają się nad tragicznymi skutkami drugiego wypadku zderzenia w powietrzu, który nas pilotów wprowadza smutek, żal i bunt przeciwko złemu losowi. Ale my dokładniej wczuwamy się w to jak w jednej chwili, momentalnie trzeba przestać myśleć o przelocie, o drogim sprzęcie, o lusterkach, GPSach, gdy trzeba ratować najcenniejsze życie. I jakie to uczucie, gdy w szalonym pędzie w dół, nad głową pojawi się ratująca życie czasza spadochronu.
Przeważnie nie zastanawiamy się nad tym, gdy pospiesznie zapinamy spadochron i wskakujemy do kabiny szybowca. Często rączka spadochronu wymyka się z kieszonki więc ją byle jak upychamy w uprzęży, byle już lecieć. A ta rączka nie wysunęła się bez przyczyny - to rzepy albo gumka są zniszczone. Ta rączka jest "ostatnią deską ratunku" i trzeba mieć siłę wyszarpać ją zdecydowanie w odpowiednim momencie nawet gdy strach lub kontuzja odbiera resztki świadomości.
Mam nadzieję spotkać uratowanych na spadochronach pilotów i wysłuchać ich relacji z tych sekund dla życia. Warto się z nimi zapoznać, aby upewniać siebie i innych, że spadochron naprawdę chroni.
Pozdrawiam WK
Wielka szkoda, że zabrakło czwartego.
Uzupełniam po latach informacje o tym skoku https://dlapilota.pl/wiadomosci/pkbwl/r ... cow-w-pile. Generalnie - szkoda gadać. Spadochron nie miał szans z opaską zaciskową. Przypominam sekwencję działania do skoku ratowniczego :
1. decyzja o skoku
2. kabinka
3. pasy
4. skok
5. rączka
oczywiście wysokość musi być wystarczająca i warto w innych lotach oceniać minimalną wysokość, bo np. 50m to naprawdę jest za mało.
Wtedy pozostaje tylko inteligentnie zwalić szybowiec na skrzydło, które przejmie cały impet uderzenia w ziemię. Obyśmy nigdy nie musieli tego doświadczać, ale w głowie warto mieć.


Góra
 Zobacz profil  
 

Re: Spadochron naprawdę chroni
PostNapisane: 6 lip 2014, o 00:21 
Offline

Dołączył(a): 27 mar 2011, o 22:24
Posty: 607
imię i nazwisko użytkownika: waclaw kokot
Użyj spadochronu skoro go masz !!
Wsiadając na skoki treningowe ze spadochronem do Antka czułem się komfortowo - bo miałem sprzęt ratunkowy, którego nie mieli piloci tego Antka. Na przykład zawsze dziwiłem się, że pasażerowie samolotów komunikacyjnych mają tylko kamizelki ratunkowe. Po co? - bo gdy wodują na oceanie to mogą im się przydać. Faktycznie awaryjne lądowanie zawsze jest bezpieczniejsze na wodzie niż na przykład na las.
Zgodnie z planem skoczkowie skaczą po osiągnięciu pułapu skoku. Ale skakać ratunkowo można już od ok. 300m. Był inny przypadek z Wilgą w Dajtkach, przystosowaną do wywożenia skoczków. Niedługo po starcie, ale poniżej wysokości minimalnej, gdzieś na 150m silnik zaczął pluć olejem i stracił moc. Niesamowite szczęście i refleks miał pilot, który ze skoczkami na pokładzie i hamującą łopatą śmigła zdołał bezpiecznie przyziemić. Byłem pierwszy przy Wildze i widziałem emocje pilota po zatrzymaniu (nie było drzwi). Takiej skrywanej jednak radości ze szczęśliwego lądowania nie da się opisać.
Wsiadając do Antka miałem przeświadczenie, że w razie awarii samolotu nawet już powyżej 300m mogę wyskoczyć, bo mam na czym. Problemem może być tłok w drzwiach, ale skakać można. Nawet bym nie czekał na komendę pilota, który powinien taki rozkaz wydać. Pamiętać tylko trzeba, żeby po starcie zawczasu zapiąć linę, jeżeli spadak nie jest ułożony "na rączkę".
Zatem zapinając uprząż spadochronu pamiętaj, że możesz (albo będziesz musiał) go użyć w każdej sytuacji niekonwencjonalnej.
Pozdrawiam WK
ps. z tego co pamiętam najniższy wyskok z lecącego poziomo samolotu desantowego wykonał skoczek z 200m, ale był do tego skoku dobrze przygotowany. Teraz skoki z mostów czy budynków poniżej 200m to fraszka dla niektórych ryzykantów.


Góra
 Zobacz profil  
 

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group alveo

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL